Zgodnie z danymi Światowej Organizacji ds. Zdrowia Zwierząt (OIE), likwidacja ostatniego ogniska grypy ptaków w Polsce miała miejsce 13 maja 2020 roku. Według norm przyjętych przez OIE kraj, w którym wystąpiła ta choroba, odzyskuje status „wolnego” po trzech miesiącach od likwidacji ostatniego ogniska, czyli w przypadku Polski – 13 sierpnia 2020.
Pierwsze ogniska grypy ptaków zostały wykryte pod koniec 2019 roku w Starym Uścimowie w województwie lubelskim. W okresie grudzień 2019 – marzec 2020 wykryto w Polsce 35 ognisk oraz jeden przypadek u dzikiego ptaka. W tym czasie choroba zaatakowała polski drób w dziewięciu województwach, przyczyniając się do konieczności likwidacji setek tysięcy sztuk ptactwa. Należy podkreślić, że podtyp H5N8, z którym mieliśmy do czynienia w tym sezonie, nie jest groźny dla ludzi. Na świecie do tej pory nie odnotowano żadnego przypadku zachorowania u człowieka.
– Początek 2020 roku dla polskiego drobiarstwa był wyjątkowo ciężki. Najpierw w Polsce została wykryta wysoce zjadliwa grypa ptaków, a gdy sytuacja wydawała się być pod kontrolą, to pandemia COVID-19 zerwała nasze łańcuchy dostaw. Obie okoliczności mocno ograniczyły nasze możliwości sprzedażowe, co z kolei przełożyło się na słabszą dynamikę produkcji mięsa drobiowego w pierwszym kwartale bieżącego roku. W tej chwili możemy mówić, że Polska zgodnie z międzynarodowym prawem jest krajem wolnym od grypy ptaków, co umożliwi nam powrót na rynki pozaunijne – mówi Dariusz Goszczyński, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej.
Mimo grypy ptaków polski sektor drobiarski jest jednym z najszybciej rozwijających się. Nasz kraj jest głównym producentem mięsa drobiowego w Unii Europejskiej. Co roku, umacniając swoją pozycję europejskiego lidera, pobijamy kolejne rekordy eksportu, który w samym 2019 roku osiągnął wartość 3,1 mld EUR.
– Branża drobiarska jest jednym z prężniej rozwijających się działów w polskiej gospodarce. Ponad 50% krajowej produkcji jest przeznaczona na eksport do krajów Unii Europejskiej oraz państw trzecich. Grypa ptaków zamknęła nam możliwość sprzedaży produktów drobiowych w istotnych z naszego punktu widzenia państwach poza Unią. Na szczęście w ostatnich miesiącach polski drób mógł wrócić na intratne azjatyckie rynki, takie jak Japonia czy Singapur. Jako Krajowa Rada Drobiarstwa zamierzamy kontynuować tam działania promocyjne, które mają za zadanie umacniać wizerunek polskiego drobiu oraz budować trwałe relacje handlowe – dodaje Dariusz Goszczyński.
Straty poniesione przez polskie drobiarstwo ze względu na grypę ptaków były niższe niż na przełomie 2016 i 2017, kiedy w Polsce wykryto 65 ognisk. W dużej mierze jest to zasługa rozwiniętych od tamtej pory zasad bioasekuracji. Przyczyniła się do tego również regionalizacja, uznawana między innymi przez Hongkong czy Ukrainę. KRD-IG wraz z innymi organizacjami stale pracuje nad tym, żeby pozostałe kraje przyjęły podobne rozwiązanie. Jego wprowadzenie może być ratunkiem dla całej branży, ponieważ pozwala kontynuować eksport z terenów, gdzie choroba nie wystąpiła. Brak regionalizacji zablokował możliwość wysyłania polskich produktów drobiowych do takich krajów jak Chiny, Kuba czy RPA, które są dla nas cennymi rynkami zbytu.