„Sytuacja polskiego sektora drobiarskiego związana z występowaniem grypy ptaków”
Polskie drobiarstwo a grypa ptaków
Tegoroczna epidemia grypy ptaków atakuje Polskę z niespotykaną do tej pory siłą. Szczególnie dotknięte są miejsca, w których koncentracja produkcji drobiarskiej jest największa. Obecnie w naszym kraju wykryto 264 ogniska tej choroby, co potęguje kryzys, w którym branża znajduje się od początku pandemii COVID-19. Temu zagadnieniu poświęcone było spotkanie Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej pod tytułem „Sytuacja polskiego sektora drobiarskiego związana z występowaniem grypy ptaków”.
Polska jest największym producentem oraz jednym z największych eksporterów mięsa drobiowego w Unii Europejskiej. Ponad połowa krajowej produkcji jest przeznaczona na rynki zagraniczne. Jednak od dłuższego czasu polscy hodowcy muszą zmagać się z postępującą epidemią grypy ptaków. Obecnie na terenie naszego kraju wykryto 264 ogniska tej choroby. Wirus H5N8 powodujący grypę ptaków, trudniej się rozprzestrzenia i łatwiej ginie w wyższych temperaturach, tymczasem dodatkowo na niekorzyść hodowców działa pogoda i wyjątkowo niskie temperatury w kwietniu. Najbardziej dotkniętymi epidemią województwami są Wielkopolskie i Mazowieckie, które razem odpowiadają za prawie 50 proc. krajowego potencjału produkcyjnego.
– Jeśli chodzi o ilość ptaków poddanych utylizacji, to zbliżamy się niestety do 10 milionów. To co nas martwi, i to co jest naszą największą troską, to fakt że duża ilość tych przypadków dotyczy stad reprodukcyjnych. Wśród nich mamy już 1,1 miliona przypadków – powiedział podczas spotkania Dariusz Goszczyński, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej – Miejmy nadzieję, że wraz z poprawą pogody tych przypadków będzie o wiele mniej – uzupełnił.
Polskie drobiarstwo zmaga się z największym kryzysem w swojej historii. Oprócz problemów związanymi z grypą ptaków, krajowi hodowcy oraz przetwórcy mięsa drobiowego muszą borykać się z obostrzeniami z powodu pandemii koronawirusa, wzrostem cen pasz i opakowań, a także z niechęcią partnerów handlowych do renegocjacji umów, tak aby odpowiadały one obecnym warunkom rynkowym.
– Przez lata nasza branża pracowała nad wydajnością, automatyzowaliśmy wszelkie procesy, mamy bardzo nowoczesną bazę produkcyjną. Dzięki temu ceny drobiu w Polsce należą do najniższych w Europie. Nie ma praktycznie takiego kraju, w którym konsumenci mogą kupować drób po takich cenach. We wspólnym interesie konsumentów, branży i dystrybutorów leży odzwierciedlenie tej trudnej sytuacji w cenach sprzedaży produktów – dodał Adam Sojka, wiceprezes KRD-IG.
W trakcie spotkania poruszona została również kwestia mechanizmów pomocowych Unii Europejskiej z nadzwyczajnych środków wsparcia. W ten sposób miałyby zostać zrekompensowane straty hodowców, u których wykryto ogniska grypy ptaków oraz również tych którzy ponieśli straty w związku z znalezieniem się w strefie ochronnej. – Ten rok dla polskiego drobiarstwa jest trudny. Osiem – dziesięć miesięcy temu mieliśmy problem, że produkcja jest duża, ale nie ma komu jej sprzedać z powodu koronawirusa. Teraz sytuacja się odwróciła. Widać, że rośnie popyt na nasze produkty, ale tego produktu jest coraz mniej. W przeciągu dwunastu miesięcy dotknęły nas dwa skrajne zjawiska. Jakby wrzucić człowieka do bardzo wysokiej temperatury, a potem do przerębli. To może zabić. W związku z tym potrzebujemy pomocy. Wiemy, że w ramach budżetu unijnego są zarezerwowane środki na tego typu sytuacje. Potrzebujemy wsparcia rządu, aby program odszkodowawczy przeprowadzić sprawnie i skutecznie – podsumował spotkanie prezes KRD-IG, Piotr Kulikowski.